O tym, jak ważne jest, by pozwolić dzieciom na samodzielne działanie. By zaufać i zobaczyć, że... naprawdę dzieją się CUDA.
Arno Sterna poznałam, gdy zobaczyłam po raz pierwszy film Alfabet. Film dokumentalny, mocno dający do myślenia. Koniecznie obejrzyjcie. W filmie, pomiędzy różnymi wątkami, opowiadał on także o swojej wieloletniej pracy z dziećmi i dla dzieci, w trudnych czasach wojny, podczas której, zdawałoby się, zupełnym przypadkiem, dokonał niezwykłego odkrycia...
Odkrycie to zostało potwierdzone w ciągu trwającej nieprzerwanie od przeszło 70 lat pracy w autorskiej pracowni malarskiej, zwanej Malort, nad zjawiskiem zwanym formulacją, u której początku leży rozwój ludzkich zdolności do... kreatywności.
To właśnie formulacja jest odpowiedzialna za wszelkie procesy poznawania i opanowywania świata przez małego człowieka w sposób holistyczny, a przy tym jakże naturalny i przyjazny. I to właśnie Arno jako pierwszy odważył się postawić tezę, że każdy z nas nosi w sobie unikalny ślad, który czeka na obudzenie go w sobie. Jest to kod, który pozwala wyrazić unikalność istoty, którą każdy z nas jest.
Dziś Arno ma 95 lat i nadal służy dzieciom w odkrywaniu ich własnych śladów, w swym paryskim Malorcie. Dziś spotkam się z nim podczas weekendowej serii wykładów na temat zabawy malarskiej, jak ją nazywa sam mistrz, w którą z wielką przyjemnością i zaszczytem również się włączę.
Czuję, że DZIŚ jest początkiem nowej drogi, mojej drogi do Malortu...