W międzyczasie zabrakło materiałów do tworzenia wielkanocnych kartek, których w tym roku powstało łącznie ponad 100 sztuk...
...szpitalny warsztat jednak nawet i wtedy nie spał, zawsze działał, zawsze w gotowości, czekając na nowe jajeczka i pióreczka ;)
W oczekiwaniu na dostawę - zabrałam się za stworzenie czegoś, o co mnie poproszono: mianowicie - ozdobienie styropianowego jajka na konkurs do stroika wielkanocnego dla córki jednej z pielęgniarek...
Podjęłam to wyzwanie, bo uznałam to za nowe, ciekawe doświadczenie... Nigdy wcześniej nie 'bawiłam' się cekinami i szpilkami... Nie powiem, żeby mnie to wciągnęło, ale muszę przyznać - że dobrze się przy tym bawiłam. A oto efekty tych prac:
Wreszcie przyszły! nowiutki sort, prosto od sprzedawcy do mnie (no,
może nie bezpośrednio do mojej skrzynki, a do szpitala, ale pod moje nazwisko ;)) - więc się liczy!
Znów mogłam ruszyć pełną parą... W kolejnym poście: dalsze moje wielkanocne poczynania ;) pozdrawiam serdecznie!
Piękne karteczki. Ja to bym chciała sie dowiedzieć u jakiego sprzedawcy to wszystko kupujesz? Bo moje jajeczka okazały sie plastikowe i puste w środku. Nawet nie wspomnę co się z nimi działo przy próbie przekrojenia :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)