Dziś wpis z gatunku "Po godzinach" ;-)
Ostatnimi czasu miałam okazję popełnić dwa motyle mocno brokatowe z pomponiastymi brzuchami. Od paru dni zdobią one wnętrze kuchenne moich przyjaciół, którym podczas remontu niechcący przewierciła się dziura na wylot do kuchni.
Z tej dziury powstała niebylejaka narośl w postaci wystającej pianki montażowej, którą próbowali ratować sytuację. I kiedy już pogodzili się z tym, że w ich kuchni zamieszka na zawsze piankowy potworek nad stołem, wkroczyłam ja!
Dorota Was urządzi - pomyślałam i czym prędzej przystąpiłam do akcji. Efekt możecie zobaczyć poniżej. Jest tu dużo brokatu, pomponów różnej wielkości, kleju magic - niezastąpionego przy takich akcjach oraz czarnej farby plakatowej. Niestety nie zrobiłam zdjęcia przed przystąpieniem do ataku ściany, bo... wszystko potoczyło się tak szybko ;)
Mieszkańcy mówią, że są bardzo zadowoleni z efektu. W bliższej perspektywie mają powstać jeszcze inne owady, tudzież może również cała łąka :)
I tak od jednego "ups" do "wallart", no cóż.. i tak bywa ;-)))
Miejcie się dziś najlepiej :) Dobrego tygodnia!
Dorotko jestes WIELKA!!! Rewelacja :):):)
OdpowiedzUsuń