czwartek, 28 lutego 2013

Mój pierwszy Exploding box

Przez weekend miałam okazję/przyjemność/a czasami i też ponosiły mnie wielkie nerwy... pracować nad moim pierwszym eksplodującym pudełkiem. Bardzo długo dojrzewałam do tej formy, ale kiedy wreszcie przełamałam ogólną niechęć i odrzuciłam przeświadczenie "na co komu taki nieużyteczny gadżet" - zabrałam się ochoczo do roboty. No więc pierwsze koty za płoty... a efekt... na zdjęciach na szczęście nie widać tych wszystkich niedociągnięć ;-))




...i musiałam się baaardzo mocno powstrzymywać, żeby nie użyć za dużo Watsona,ot tak, by sprawdzić, czy jeszcze potrafię bez niego stworzyć jakąś męską rzecz...;-)

...nie potrafię ;-)

Zgłaszam się z tym moim pierwszym pudełkiem na Wyzwanie #4 Craft Szafy "Na sportowo"

8 komentarzy:

  1. wyszedł fantastycznie, bardzo podoba mi sie ta kolorystyka, ten klimat

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacyjny :) tak podziwiam ale brak mi odwagi na takie cudeńka póki co będę chyba tylko podziwiać ... POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, bardzo mi się takie pudełka podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie niedociągnięcia się pytam?! Pudełko jest bardzo udane! Widzę, że miałyśmy podobne "obawy". Też się zastanawiałam na co komu takie pudełko. Ani to schować, ani gdzies odstawić. Kartka to kartka-zawsze gdzieś się wciśnie ;) Dobrze, że się skusiłaś. WYszło świetnie! Spokojnie możesz tworzyć kolejne!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszło świetnie, zupełnie niepotrzebnie się obawiałaś :)

    OdpowiedzUsuń